Ekstremalna Droga Krzyżowa 2018 – Beskidy

3
816

EDK co to takiego?

W nocy na przełomie 23 i 24 marca 2018, wybrałem się do Bielska-Białej na EDK.
Cóż to takiego to EDK ?, a właśnie to wydarzenie cykliczne – Ekstremalna Droga Krzyżowa -, które odbywa się zazwyczaj w Wielkim Poście przed Świętami Wielkanocnymi. Przed rozpoczęciem wędrówki – drogi krzyżowej – odbyła się Msza Święta, zakończone błogosławieństwem uczestników. Po mszy wyrusza się na swoją wybraną przez siebie trasę.

Sami twórcy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej mówią i piszą o niej tak:

„Ekstremalna, bo trzeba pokonać trasę minimum 40 km w nocy. Samotnie lub w skupieniu. Bez rozmów i pikników. Musi boleć, byś opuścił swoją strefę komfortu i powiedział Bogu: jestem tutaj nie dlatego, że masz coś dla mnie zrobić, jestem, bo chcę się z Tobą spotkać.”

Źródło: https://www.edk.org.pl/czym-jest-edk , dostęp 03.12.2020

Do słów powyżej należy dodać, że Ekstremalna Droga Krzyżowa to droga licząca co najmniej 40 km, odbywana nocą, w zmiennych warunkach atmosferycznych… to tak w skrócie… a jak zmienne mogą być warunki atmosferyczne w górach to pewnie wiecie…

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej zajrzyj na stronę: https://www.edk.org.pl/czym-jest-edk

W moim przypadku wybrałem trasę w Rejonie Beskidy w Bielsku-Białej na tzw. „drodze Św. Andrzeja Boboli”. To licząca 45 kilometrów trasa wiodąca górskimi szlakami i szczytami przekraczającymi często 1100 m npm.

Poniżej filmik z Ekstremalnej Drogi Krzyżowej – Rejon Beskidy 2018.

Filmik – slajdowisko z Ekstremalnej Drogi Krzyżowej – Rejon Beskidy 2018

Pewne zasady…

Przyjmowaną zasadą przez uczestników EDK jest milczenie, nie przeszkadzanie innym uczestnikom i poruszanie się na trasie indywidualnie lub w bardzo małych grupkach. Po drodze są umieszczone stacje drogi krzyżowej, przy których praktykuje się tzw. „rozważania męki Pana Jezusa Chrystusa”. Każdy lub prawie każdy (z uwagi że zdarzają się osoby, nie wierzące, poszukujące wiary lub właściwej drogi życia itd.) zatrzymuje się na stacjach i modli się na swój sposób, rozważając każdą kolejną stację.
Pomocne mogą się okazać „Rozważania”, które można znaleźć na stronie EDK, dla mojej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej – Droga Pięknego Życia, znajdują się tutaj (w linku plik pdf). Można je samemu sobie wydrukować i zabrać na drogę. Istnieje też możliwość nabycia „Rozważań” w postaci broszury w biurze organizatora EDK lub przez internet na stronie EDK.
Co ciekawe oprócz rozważań w postaci tekstowej, można znaleźć również rozważania w postaci audio (dla J.polskiego) tutaj.
Rozważania wydawane są również w innych językach m.in. w angielskim, hiszpańskim, włoskim, niemieckim, czeskim, słowackim, francuskim i litewskim.

Ekstremalna Droga Krzyżowa
Ekstremalna Droga Krzyżowa

Rzeka ludzi… ku źródle

Po mszy św. każdy rozpoczyna swoją trasę, na początku od kościoła ciągną tłumy – „rzeka ludzi” – (powyższa fotografia). Na trasie EDK, a zwłaszcza szlaku górskim następuje stopniowe rozproszenie i „szeroka rzeka ludzi” zamienia się w coraz mniejszy potok i w końcu „strumyk ludzi” płynący w górę ku źródle.
Każdy ma inną kondycję, inny wiek, nie każdy jest jednakowo sprawny, zdarzają się również osoby niepełnosprawne, które radzą sobie równie świetnie co pozostali uczestnicy. Często nie każdy chce też iść w grupie, lecz osobno lub też na odwrót przyjechał, przyszedł sam i chciałby poczuć się raźniej, wszystko jest dla niego nowe, cała ta sytuacja jest naprawdę dziwna i tajemnicza. Z moich spostrzeżeń, wynika, że często taka osoba idzie w niewielkiej odległości od jakieś grupki lub innych ludzi trzymając niewielki dystans. Niby „sam” a jednak z „kimś”… Da się to odczuć… jest to ciekawe przeżycie nie tylko fizyczne, ale i duchowe.
Inni pytają się wprost „Mogę z tobą iść”, „Mogę Ci towarzyszyć?” i też spotykają się ze zrozumieniem. Najważniejsze jednak jest to jeśli już do kogoś się przyłączysz to staraj się nie przeszkadzać tej drugiej osobie – przynajmniej takie jest moje zdanie.

Coraz większe rozciągnięcie uczestników… To mocne światło na Przełęczy pod Klimczokiem (1024m) to samochód GOPRu
foto. autor

To nie jest tyko ekstremalna „wycieczka” na pokaz, w tym chodzi o „coś” więcej, a może raczej „O kogoś”, ale to już sam musisz odkryci podążając szlakiem duchowym.
Zawsze kiedyś możesz się umówić na wspólny wypad w góry z nowo poznaną osobą, jeśli tyko będzie miała na to ochotę i wtedy można się nagadać i naśmiać do woli 🙂

„Wyjątkowy czas”

Ekstremalna Droga Krzyżowa to wyjątkowy czas – czas przemian, czas poszukiwań, uważam za święty czas… Czas który wnosi wiele w życie, uczestnika tej drogi..
Nie chcę Cię Czytelniczko i Czytelniku zanudzać każdą stacją (nawet nie mam zdjęć z każdej stacji drogi krzyżowej), bo nie oto chodzi w pokonaniu tej drogi, a o co ? To już musisz się przekonać najlepiej na własnej skórze i duszy 🙂

Mniej więcej na Przełęczy Malinowskiej osiąga się na tej trasie półmetek, pomału zmęczenie daje o sobie znać, jestem w końcu po podróży autobusem, pociągiem, nie przespanej nocy, jest do tego zimno, skończyła mi się gorąca herbata i woda (gdzieś przed Białym Krzyżem), śniegu też jest jeszcze dość sporo, który zalega na stokach, zwłaszcza tam gdzie przekracza się granicę 900 metrów lub jest się w lesie. Pomału docieram na najwyższy szczyt na trasie – Skrzyczne (1257m). Skrzyczne jest również najwyższym szczytem w Beskidzie Śląskim i należy zarówno do Korony Gór Polski (KGP) oraz do Korony Beskidów Polskich (KBP).
Będąc na Skrzycznem mijam 29 km trasy…

Szczyt Skrzycznego 1257 m - najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego
Szczyt Skrzycznego 1257 m – najwyższy szczyt Beskidu Śląskiego
foto. autor
foto. autor

Schodząc ze Skrzycznego jest wczesny ranek, jest rześko. Dochodzę do Szczyrku, który jest jeszcze pogrążony we śnie, cisza, spokój … ani jednej żywej duszy… idę dalej…
Dochodzę do Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku potocznie zwane Sanktuarium na Górce położone na wysokości 670 m n.p.m., przebiega tędy mój szlak, który zmierza na Klimczok. Miejsce gdzie obecnie znajduje się sanktuarium, jest miejscem objawień maryjnych, jeśli interesuje Cię ten temat więcej możesz przeczytać tutaj.

To miejsce kolejnych rozważań i XI stacja Ekstremalnej Drogi Krzyżowej… rozważam teksty, modlę się, chwilę odpoczywam i idę dalej, spotykam dopiero tutaj pierwszego uczestnika odkąd byłem na podejściu na Przełęczy Malinowskiej, do tej pory nikogo nie mijałem… i szedłem sam…

Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku
Sanktuarium Matki Bożej Królowej Polski w Szczyrku
foto. autor

Dochodzę do Przełęczy Kowiorek czyli Siodła pod Klimczokiem, już raz podczas tej drogi „spotkaliśmy się” 🙂 tym razem w środku dnia, przy pięknej pogodzie i super widokach. Pomału dochodzę do końca trasy…

Przełęcz Kowiorek (Siodło pod Klimczokiem) 1040m
Przełęcz Kowiorek (Siodło pod Klimczokiem) 1040 m tym razem w środku dnia 🙂 w nocy byłem tu idąc w drugą stronę
foto. autor
Przełęcz Kowiorek, w tle Skrzyczne i całe Pasmo Baraniogórskie wraz z Beskidem Węgierskim
foto.autor
Trasa powrotna wiedzie przez Przełęcz Kołowrót

Droga wiedzie przez Przełęcz Kołowrót i kończy bieg przy kościele pw. Św. Andrzeja Boboli w Biesku-Białej. Na placu kościelnym odnajduję pod dużym krzyżem zostawione mniejsze krzyże, niesione tej nocy przez uczestników tego wyjątkowego wydarzenia.
To już koniec tej wspaniałej drogi, cały ten czas, to przejście z rozważaniami i modlitwą na ustach pozostaje w mojej pamięci, aż po dzień dzisiejszy. Jest to wyjątkowy czas, czas przemiany i przemyśleń nie tylko dla mnie ale dla wielu uczestników tej nocnej, wyjątkowej wędrówki.

EKD technicznie 🙂

Podchodząc do EDK technicznie 🙂 , poniżej zobaczysz przebieg trasy jaką pokonałem i profil wysokości.
Trasa ta oceniana jest za trudną albo bardzo trudną.

Zakończenie

Na koniec, Droga Czytelniczko i Czytelniku zachęcam Cię weź udział choć raz w Ekstremalnej Drodze Krzyżowej, zapewniam że po przejściu 40 km nocą, często w rejonach górskich jeszcze w śniegu i ujemnych temperaturach na końcu drogi, znajdziesz nie koniec drogi, a paradoksalnie nowy początek czegoś więcej…

Pozostawione krzyże uczestników pod kościołem pw. Św. Andrzeja Boboli w Bielsku-Białej … to już koniec Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, a może nowy początek czegoś więcej…?

Nie przedłużając już dalej podsumuję to swoimi słowami, które zapisałem po tamtej drodze, znajdziesz je również na stronie EDK :

Tamtej nocy Duch Boży unosił się nad górami, lasami, był w opadającej mgle, towarzyszył mnie i wszystkim na trasie. To dało się wręcz fizycznie odczuć. Było to niesamowite. Nie była to dla mnie zwykła nocna wędrówka po górach, to była wędrówka z Jezusem, ze swoim krzyżem, dokonująca w pewnym sensie własnego ukrzyżowania…
24/03/2018 Bielsko-Biała, Tomasz Marek Badur

źródło: słowa własne autora

Masz pytania? śmiało pisz…

Dziękuję Ci za przeczytanie tego artykułu, obejrzenie slajdowiska na facebooku lub youtubie.
Jeśli udało Ci się przebrnąć do końca tego tekstu i uważasz go za dobry, powiedź mi o tym, pozostaw komentarz, like na facebooku, a może udostępnij ten materiał. Być może ten artykuł pomoże komuś w podjęciu decyzji o pójściu na EDK… O zmianie swojego życia… Jeśli masz jakieś uwagi, pytania,nurtują Cię jakieś zagadnienia również pozostaw je w komentarzu lub napisz na maila. Nie pozostawię żadnego komentarza i maila bez odpowiedzi.

Do zobaczenia przyjacielu na szlaku i z Panem Bogiem, niech Ci się szczęści.

0 0 votes
Ocena artykułu
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Wbudowane informacje zwrotne
View all comments
xmc
xmc
Gość
2 lat temu

Przyznam szczerze, że miło i przyjemnie się czyta Twój Portal. Masz wielki talent, ambicję i lekkie pióro… gratuluję 🙂

Danuta
Danuta
Gość
4 lat temu

Bardzo ciekawy artykuł. Forma duchowości jaką jest EDK była mi wcześniej znana. Wpis Pana Tomka sprawił, że chciałam dowiedzieć się więcej na ten temat. W krótkim wpisie nie da się pomieścić wszystkich informacji, ale autor daje nam wskazówki gdzie ich szukać jeśli nas coś zainteresuje szczególnie. Bardzo przydatny opis od strony praktycznej: jakie szlaki wybieramy, jak wędrujemy, opisy tras, gdzie możemy dostać książeczki z rozważaniami oraz jakie są zasady uczestnictwa. Opis osobistych odczuć autora może być motywacją dla innch, by zostawić za sobą to wszystko co nas rozprasza „na dole” i wybrać się w taką podróż w głąb samego siebie. Dziękuję za ten artykuł i mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie podzieli się Pan z nami swoimi relacjami.